Czy kształtowanie pokolenia Igenu bywa skomplikowane, bo rodzice sami wychowani byli inaczej, w innych czasach, w innych strukturach społecznych i ekonomicznych, jednym słowem w „innym świecie”? (FB – kiedyś było jakoś fajniej). Trudna sprawa, gdy wziąć pod lupę pokolenie, które ma wszystko podane na tacy – już, teraz, natychmiast, bez większego wysiłku. Kiedy wszystko dookoła kręci się w zawrotnym tempie, a świat podsuwa ciągłe, atrakcyjne zmiany. Kiedy rodzice dają wszystko, co tylko jest do zaoferowania i… często bywają bezradni wobec zachowań własnych dzieci.
„No dobrze, wszystko pięknie, ale jak uczyć dzisiaj dziecko tego, żeby po sobie posprzątało, żeby zadbało o pokój albo
po prostu było obowiązkowe i pilnowało przynajmniej swoich spraw?
Moje pokolenie jest nauczone, że ważne są zadania i trzeba je wykonać rzetelnie. Że na nagrodę i awans trzeba sobie zapracować, nawet ciężko. A dobrobyt wcale nie przychodzi ot tak. To kwestia ciężkiej pracy, poświeceń, zaangażowania.
Jak uczyć dzisiaj dzieci odpowiedzialności, samodzielności, zadaniowości, wytrwałości ? Przecież nie można ciągle głaskać po głowie?!” po spotkaniu mówi Pani Anna.
Kształtowanie charakteru. Skąd się bierze wytrwałość?
Kształtowanie wytrwałości i charakteru dziecka trwają w czasie. W artykule tym piszę o nawykach, które zawsze powinny wiązać się obowiązkami i trybem życia dziecka adekwatnymi do jego wieku, możliwości, talentów.
Najważniejsze, o czym świadomy rodzic w kształtowaniu wytrwałości dziecka powinien pamiętać to:
- Celebrowanie MAŁYCH ZWYCIĘSTW. Radzenie sobie z pokusami – „najpierw obowiązek, potem przyjemność”, np.: najpierw obiad, potem lody; najpierw spacer z psem, potem rozrywka.
- Koncentracja i uważność na zadaniu do wykonania. Wspieranie i motywowanie dziecka w robieniu zadań porządnie [na 100%], a nie byle jak.
- Zaspokojenie potrzeby zobaczenia efektu wysiłku – to może być: ocena w szkole, informacja zwrotna od nauczyciela, informacja zwrotna od rodzica. MAŁE ZWYCIĘSTWO.
Dzisiaj człowiek potrzebuje ciągłego feedbacku – czy to co robi, robi właściwie. - Dziecko potrzebuje mieć przekonanie, że na rodziców zawsze może liczyć.
- Budowanie na tym, co dziecko już umie. Dziecko potrzebuje uwierzyć, że jest w stanie sprostać zadaniu.
- Ciągłe wsparcie rodzica, aż nawyk tak się zakorzeni, że stanie się automatyczny.
- Angażowanie dziecka i wzmacnianie motywacji poprzez współdecydowanie np.: o kolejności wykonywanych zadań.
Wniosek: Zmiana jednego nawyku pociąga za sobą zmianę w życiu. I nie ma znaczenia w jakim wieku jest człowiek. Np. : kiedy nauczysz się chodzić i robisz to coraz sprawniej – nie potrzebujesz już wsparcia rodziców i możesz odkrywać świat.
Zmiana nawyków poprawia jakość życia każdego człowika.
Ryzyka i jak sobie z nimi radzić?
Oczywiście życie to nie bajka i wciąż następują tąpnięcia, czyli piękny plan rozjeżdża się na wszystkie strony. Obawiam się, że przykładowy Adam skorzysta z każdej nadarzającej się okazji, aby powrócić do swojego starego nawyku.
Adam ma dokładnie tak, jak większość ludzi na etapie zmiany.
- Jeśli zabraknie kontroli i wsparcia – nie wykonuje swoich obowiązków tak jak powinien.
- Jeśli zabraknie kontroli i wsparcia – niektórych obowiązków nie wykonuje wcale.
Jako ludzie działamy w ten sposób, że jeśli czegoś nie musimy, to tego nie robimy (Kahneman).
Jak w takim razie zmianiać nawyki dziecka, aby z jednej strony nie rzeźbić go jak kloca drewna, a z drugiej strony traktować je jako osobę suwerenną
i autonomiczną, z bogactwem jej pragnień, naturalnego postrzegania świata, pakietem zachowań i reakcji?
Dorośli, żeby coś zmianić potrzebują to zaplanować. Łatwiej jest nanieść nową farbę na starą niż zdzierać starą farbę, aż do tynku, prawda? Podobnie jest z nawykami. Łatwiej męczące nawyki zastąpić innymi nawykami, niż pracować nad ich wyrugowaniem.
Dlatego zastępuj stary nawyk nowym nawykiem, bo jak udowadnia Charles Duhigg w książce „ Siła nawyku”, tylko taka transformacja jest możliwa.
W zmianie nawykow ważne są:
– jasny cel transformacji,
– sens (po co to robię?) i motywacja,
– realny, możliwy do realizacji plan działania,
– wsparcie innych ludzi,
– możliwość sprawdzania efektów – czy nawyk działa i jak działa?
– konsekwencja, systematyczność, dyscyplina w realizacji planu.
I tego wszystkiego potrzebuje także Adam, żeby zmienić swoje nawyki, przy pomocy swoich rodziców. To także obszary ryzyk.
Jeśli coś z tej listy zawiedzie – wiesz już, dlaczego zmiana nawyku jest niemożliwa.
Wątpliwości – czy nie przesadzam?
Nie chcę narzekać na moje dziecko: nie uczy się, zapomina, jest leniwa, bałaganiarz ….ale ma za to szereg innych wspaniałych cech. Przecież nie ma ludzi idealnych i każdy musi mieć jakąś przypadłość.
I tu zgodzam się z tobą w 100%. Nie ma ludzi kryształowych i każdy z nas ma szereg przypadłości. Na tym plolega piękno różnorodności.
Wszystkie kwestie, które pojawiły się w tym artykule, mają na celu kształtować takie nawyki dziecka, które pomogą mu lepiej radzić sobie w życiu osobistym, szkolnym, w przyszłości – zawodowym.
Jako rodzic pomagasz dziecku stawać się lepszym człowiekiem, wskazujesz mu drogę do pokonywania własnych słabości (rozwoju)i uczysz je siebie samego.
Jednocześnie patrzysz na siebie – jakim jestem wzorcem zachowań dla mojego dziecka? czy moim postępowaniem i reakcjami uczę je jak pokonywać własne słabości? jak radzić sobie z trudnościami i złymi nawykami?
Janek ciągle krytykuje szkołę i nauczycieli i cały świat za to, że słabo się uczy. Może warto zweryfikować moje własne zachowania? Może to ja jestem zwykle zbyt krytyczny, albo moja żona? Może to my zwykle narzekamy i obwiniamy innych za nasze niepowodzenia? Dlaczego więc Janek ma być inny?
Z jakim charakterem moje dziecko pójdzie w świat? Pewnie, że ze swoim :).
Co zapakuję mu do plecaka na długa drogę, jaką jest życie?
Im więcej dobrych nawyków, wytrwałości, cierpliwości i odpowiedzialności, tym większa szansa na to, że lepiej sobie w życiu poradzi.
W końcu dziecko to najtrwalsze dziedzictwo, jakie po sobie zostawiam.
Ważne!
- Niech dziecko popełnia błędy i pracuje nad ich poprawą, przy moim minimalnym wsparciu.
- Im częściej daję gotowe rozwiązania lub wykonuję za dziecko pracę – uczę je bezradności i lenistwa. Potem będzie zawsze czekało na gotowe rozwiązania lub nauczy się, że jeśli będzie zwlekać z wykonaniem jakiegoś zadania, to ktoś za nie to zrobi.
- Wspierać i wymagać. Pomóc zrozumieć – tłumaczyć i wyjaśniać. Pytać i prosić o pytania.
- Nie szukać przyczyn na zewnątrz ale wewnątrz. Zmieniam świat poprzez to, co mogę zmienić – swoje zachowania i wpływ na zachowania mojego dziecka.
- Angażuję. Jeśli trzeba – stosuję instrukcję.
- Chwalę, gdy jest za co.
- Uczę obowiązków, szacunku do ludzi i świata.
- Uczę, że moje dziecko nie jest pępkiem świata ale jego ważną częścią. Świat sobie bez niego poradzi ale on bez świata już nie.
- Uczę odpowiedzialności i konsekwencji. Stosuję je w życiu (mam na to dowody).
- I na koniec: jeśli tkwicie w jakiejś czarnej dziurze, to nie jest jeszcze tak źle. Najgorsze, gdy zaczniecie się w niej urządzać (Stefan Kisielewski).
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej, porozmawiać o trudnościach w rozwoju Twojego dziecka lub zapytać o kwestie związane z jakimś innym nurtującym Cię zagadnieniem rodzicielskim, możesz skorzystać z konsultacji, do których serdecznie Cię zapraszam https://efros.pl/rodzice/konsultacje-dla-rodzicow/
Monika Goc